Páginas no tópico:   < [1 2 3 4 5 6] >
BT w Polsce - jedno pytanie o stawki
Tópico cartaz: Maja Źróbecka, MITI
Lucyna Długołęcka
Lucyna Długołęcka  Identity Verified
Polônia
Local time: 20:42
inglês para polonês
+ ...
In memoriam
Hmm... Jun 1, 2012

Ja nie przekręciłam cytatu, bo nie cytowałam Cię, kolego Tomaszu, może odebrałeś coś inaczej, tj. niezgodnie z moimi intencjami, być może ja Twoje wypowiedzi też tak odebrałam. To się zdarza, bo w sumie, pisząc tutaj krótko, stosujemy różne skróty myślowe, a nie znamy się osobiście.

Widzisz, Ty myślisz, że ja się ubieram w szatki ubóstwa, choć ja tak o sobie nie myślę, choć mogą niektórzy tak odbierać moje wypowiedzi, tak samo jak Twoje jako materiali
... See more
Ja nie przekręciłam cytatu, bo nie cytowałam Cię, kolego Tomaszu, może odebrałeś coś inaczej, tj. niezgodnie z moimi intencjami, być może ja Twoje wypowiedzi też tak odebrałam. To się zdarza, bo w sumie, pisząc tutaj krótko, stosujemy różne skróty myślowe, a nie znamy się osobiście.

Widzisz, Ty myślisz, że ja się ubieram w szatki ubóstwa, choć ja tak o sobie nie myślę, choć mogą niektórzy tak odbierać moje wypowiedzi, tak samo jak Twoje jako materialistyczne. To nieporozumienie. Ja dystansuję od jednego i drugiego, nie oceniam np. materializmu jako czegoś złego, w dyskusjach takich jak te próbuję przedstawić własne myśli, pokazać, że może być inny punkt widzenia niż te, które w takich dyskusjach dominują. To jest właśnie to moje wychodzenie poza stereotypy, do czego mnie zachęcasz.

Nie dyskutuję w sensie proponowania rozwiązania problemu (bo nie widzę), lecz dywaguję.

Ale cytat Blake'a jest złoty! Bo w pewnym sensie wyraża to, co próbuję (nie tak udanie jak Blake) przekazać...
Collapse


 
Jaroslaw Michalak
Jaroslaw Michalak  Identity Verified
Polônia
Local time: 20:42
Membro (2004)
inglês para polonês
SITE LOCALIZER
Konkurencja? Jun 2, 2012

Maja Zrobecka wrote:

Andrzej Mierzejewski wrote:
Profit margin rulezzz!


Zdecydowanie, skoro BT wyrastają jak grzyby po deszczu.


Czy to nie jest sprzeczność? Przecież im większa konkurencja, tym mniejsze zyski...

Ja uważam, że część problemów wynika właśnie z faktu, że biur tłumaczeń jest zbyt dużo. Powoduje to nadmierne rozdrobnienie i morderczy wyścig w dół, bo w konkurencji zaczyna liczyć się tylko cena...

Wskazywałby zresztą na to średni poziom marży - kiedy jeszcze intensywniej współpracowałem z polskimi biurami, to marża wynosiła ok. 30%, choć były też biura, które schodziły do 20%. Na tzw. Zachodzie norma to raczej 50%.

Stąd też ogólnie niski poziom wartości dodanej świadczonej przez biura - niestety, wiele z nich działa na zasadzie skrzynki kontaktowej. O weryfikacji czy ujednolicaniu tekstu nie ma mowy, nie mówię już o takich luksusach jak mediacja z klientem, przygotowanie bazy terminologicznej czy zarządzanie pamięciami tłumaczeniowymi.

Takie "byznesy" działają jednak, bo pozwalają im na to klienci. Dopóki oni nie zaczną wymagać, dopóty takie biura będą funkcjonować - tylko wysokie wymagania klientów mogą wymusić konsolidację. To jednak nie nastąpi, dopóki jedynym kryterium dla klienta będzie cena... i tak błędne koło się zamyka.

Choć może być i tak, że klient zdaje sobie sprawę z problemów jakościowych, a kieruje się wyłącznie ceną, bo inaczej mu się to nie kalkuluje. Wtedy zostaje smutna konstatacja, że jesteśmy skazani na kiepskie tłumaczenia, bo na lepsze nas jeszcze po prostu nie stać.


 
Izabela Szczypka
Izabela Szczypka  Identity Verified
Espanha
Local time: 20:42
inglês para polonês
+ ...
Zaraz, zaraz... Jun 2, 2012

Maja Zrobecka wrote:
To, o czym pisze M.A.B faktycznie ma miejsce - biura zagraniczne zlecają wszystkie tłumaczenia w parze ENPL biurom z Polski. Słyszałam o kilku takich przypadkach.

No to albo "wszystkie", albo "kilka przypadków".
Ja widziałam kilka przypadków odwrotnych - kiedy tłumaczenie zlecone niewątpliwie przez klienta w moim bliskim otoczeniu (poniżej 150 km) trafiało do mnie via... dobrze, że nie Madagaskar. Tak na oko pokonywało ze 30,000 km, co twierdzę na podstawie wiedzy, z kim na świecie współpracują moje agencje.
Co do pytania tytułowego, pojedyncze polskie BT płacą +/- 0,05 euro. Dlatego też współpracuję jedynie z pojedynczymi, a i to w miarę wolnych mocy przerobowych.


 
Maja Źróbecka, MITI
Maja Źróbecka, MITI  Identity Verified
Polônia
Local time: 20:42
inglês para polonês
+ ...
CRIADOR(A) DO TÓPICO
Skrót myślowy, Izo :) Jun 3, 2012

Iza Szczypka wrote:

Maja Zrobecka wrote:
To, o czym pisze M.A.B faktycznie ma miejsce - biura zagraniczne zlecają wszystkie tłumaczenia w parze ENPL biurom z Polski. Słyszałam o kilku takich przypadkach.

No to albo "wszystkie", albo "kilka przypadków".
Ja widziałam kilka przypadków odwrotnych - kiedy tłumaczenie zlecone niewątpliwie przez klienta w moim bliskim otoczeniu (poniżej 150 km) trafiało do mnie via... dobrze, że nie Madagaskar. Tak na oko pokonywało ze 30,000 km, co twierdzę na podstawie wiedzy, z kim na świecie współpracują moje agencje.
Co do pytania tytułowego, pojedyncze polskie BT płacą +/- 0,05 euro. Dlatego też współpracuję jedynie z pojedynczymi, a i to w miarę wolnych mocy przerobowych.


Przypadkach kilku takich biur - o to mi chodziło.

Chcesz powiedzieć, że tłumaczenie zlecone przez klienta w Polsce obsługiwane było przez biuro z innego kraju? Na jakiej zasadzie? Klient w Polsce w google wpisał "coś tam" i wyświetliła mu się strona zagranicznego biura, któremu on, bez zastanowienia się, zlecił usługę? Nie rozumiem.

Dziękuję za rzeczową odpowiedź na temat stawek!

Maja


 
Maja Źróbecka, MITI
Maja Źróbecka, MITI  Identity Verified
Polônia
Local time: 20:42
inglês para polonês
+ ...
CRIADOR(A) DO TÓPICO
Dyskusja toczy się dalej Jun 3, 2012

Jabberwock wrote:
Czy to nie jest sprzeczność? Przecież im większa konkurencja, tym mniejsze zyski...


Widać konkurencja jeszcze nie jest na tyle duża, żeby właścicielom biur miało się to nie opłacać. Nie znam danych na temat marży polskich BT, jednak jaka by ona nie była, najbardziej poszkodowany jest ten na końcu łańcucha, czyli tłumacz.

Twoje uwagi o skrzynce mailowej i braku/niskiej wartości dodanej są bardzo trafne. Co mnie zastanawia natomiast - dlaczego klient zlecający tłumaczenie jest o wiele mniej wymagający niż klient zlecający ułożenie kafli w łazience? Bo przyznacie chyba, że szukając glazurnika, zależy nam na tym, aby te kafle były jednak fachowo położone, stąd jesteśmy w stanie zapłacić więcej za gwarancję jakości. Co więcej, jeśli uprzednio ktoś "spartolił robotę", na 100% będziemy chętni, aby zapłacić tę wyższą stawkę, byle tylko nie przechodzić przez podobny problem.

Natomiast w usługach językowych nie jest to aż tak istotne. Dlaczego? Bo tłumaczenie nie jest aż tak namacalne, jak kafle cieszące oko za każdym razem, gdy wejdziemy do łazienki?
A może "żywotność" pojedynczego tłumaczenia jest tak krótka, że nie opłaca się w nie inwestować?

Wytłumaczcie mi to, proszę.

Maja


 
Lucyna Długołęcka
Lucyna Długołęcka  Identity Verified
Polônia
Local time: 20:42
inglês para polonês
+ ...
In memoriam
Jest różnica Jun 3, 2012

Możliwe, że większość ludzi ma lepiej rozwinięte poczucie estetyki niż wrażliwość językową / wyczucie językowe. Dla wielu klientów ważne jest, by tłumaczenie było bardziej "wierne" niż poprawne.

Gdy kafelki zostaną krzywo ułożone, większość ludzi - nawet laików - zauważy to, a gdy tłumaczenie nie zostanie dobrze wykonane, mało kto to zauważy - jeśli już, to inny tłumacz, a nie przeciętny odbiorca tegoż tłumaczenia.


 
Evonymus (Ewa Kazmierczak)
Evonymus (Ewa Kazmierczak)  Identity Verified
Polônia
Local time: 20:42
Membro (2010)
inglês para polonês
+ ...
cd. Jun 3, 2012

Maja Zrobecka wrote:

A może "żywotność" pojedynczego tłumaczenia jest tak krótka, że nie opłaca się w nie inwestować?

Maja



No chyba niekoniecznie - przecież dobre tłumaczenia literackie cieszą całe pokolenia czytelników, a złe tłumaczenia mogą mieć poważne konsekwencje np. finansowe.


 
Jaroslaw Michalak
Jaroslaw Michalak  Identity Verified
Polônia
Local time: 20:42
Membro (2004)
inglês para polonês
SITE LOCALIZER
Niestety... Jun 3, 2012

Lucyna Długołęcka wrote:
Gdy kafelki zostaną krzywo ułożone, większość ludzi - nawet laików - zauważy to, a gdy tłumaczenie nie zostanie dobrze wykonane, mało kto to zauważy - jeśli już, to inny tłumacz, a nie przeciętny odbiorca tegoż tłumaczenia.


Dokładnie tak. Najczęściej ze wszystkich elementów całego produktu tłumaczenie jest najmniej istotne. Zawsze przy takich dyskusjach zadaję swoje ulubione pytanie: czy jakiś tłumacz kiedykolwiek zwrócił wiertarkę czy lodówkę, bo uznał, że tłumaczenie instrukcji nie jest wystarczająco dobre? Nie przypuszczam - możemy się czasem pośmiać czy pozżymać, ale na tym koniec. Skoro więc my, którym najbardziej to przeszkadza i którzy mają w tym największy interes, nic z tym nie robimy (nie mówię tu o korespondencji "Państwa instrukcja jest kiepska, ja zrobiłbym to lepiej..."), to tym bardziej nie ma co liczyć na przeciętnego użytkownika.

A skoro tak jest, to jaką motywację ma dany producent, importer czy dystrybutor, aby zwiększyć nakłady na tłumaczenia?

Poza tym tłumacze, z bliżej niewiadomego powodu, uważają, że klient końcowy chciałby czy wręcz powinien chcieć otrzymać tłumaczenie idealne, a tylko pozbawione skrupułów biura wciskają naiwniaczkowi jakiś kit. Moim zdaniem większość klientów doskonale wie za co płaci - nie zależy im na tłumaczeniu jak najlepszym, ale na takim, które jest wystarczająco dobre dla ich potrzeb przy określonej cenie.


 
Tomasz Poplawski
Tomasz Poplawski  Identity Verified
Local time: 13:42
Membro (2007)
inglês para polonês
+ ...
Na szczęście Jun 4, 2012

Jabberwock wrote:
A skoro tak jest, to jaką motywację ma dany producent, importer czy dystrybutor, aby zwiększyć nakłady na tłumaczenia?

Na szczęście w niektórych dziedzinach jest motywacja, więcej powiem, bat - np. Komisja Bioetyczna może zablokować badanie kliniczne z powodu koślawego tłumaczenia formularza świadomej zgody - były takie przypadki.
Większy przełom w tej dziedzinie spowodowałaby "amerykanizacja" polskiej praktyki prawnej - więcej debilnych spraw wniesionych przez gości, którzy się przewiercili na wylot wiertarką z beznadzieją instrukcją obsługi, twierdzących, że to wina tejże instrukcji. Moze kiedyś?



[Edited at 2012-06-04 03:03 GMT]

[Edited at 2012-06-04 03:03 GMT]


 
Piotr Wargan
Piotr Wargan  Identity Verified
Polônia
Local time: 20:42
Glazurnik, fryzjer i psychoanalityk Jun 4, 2012

a sprawa stawek za tłumaczenia.

Czy klient ściągnie sobie do Wrocławia glazurnika, fryzjera lub psychoanalityka, np. z Warszawy via Pekin?

Odpowiedź na to pytanie zawiera rozwiązanie kwestii stawek za tłumaczenia.

"I to by było na tyle"


 
Izabela Szczypka
Izabela Szczypka  Identity Verified
Espanha
Local time: 20:42
inglês para polonês
+ ...
Reengineering ścieżek, którymi chadzają zlecenia Jun 5, 2012

Maja Zrobecka wrote:
Chcesz powiedzieć, że tłumaczenie zlecone przez klienta w Polsce obsługiwane było przez biuro z innego kraju? Na jakiej zasadzie? Klient w Polsce w google wpisał "coś tam" i wyświetliła mu się strona zagranicznego biura, któremu on, bez zastanowienia się, zlecił usługę? Nie rozumiem.

Zastrzegam, że ścieżka została odtworzona jedynie hipotetycznie i wyłącznie na podstawie jej ostatnich odcinków, ale innego rozwiązania nie widzę. Otóż:
Powszechnie znana firma wrocławska (klient końcowy) z jakichś powodów zleciła sporą robotę agencji z Warszawy - może nikt na miejscu nie miał mocy przerobowych, a może im się wydało, że z prestiżową robotą to tylko do stolicy? W każdym razie zlecenie poszło.
Tyle, że Warszawie coś nie wypaliło organizacyjnie i sprzedała zlecenie zaprzyjaźnionej agencji w Nowym Jorku. A Nowy Jork też z niewiadomych powodów podał pałeczkę dalej, do izraelskiej agencji, z którą współpracowałam ja, skromna mieszkanka Karkonoszy. Wg mocno wówczas satysfakcjonujących stawek
Zarobiłam ja, zarobiły co najmniej 3 agencje (dwie ostatnie na pewno, czy wcześniej była tylko jedna, głowy nie dam). A kto zapłacił? I czy nie prościej było puścić jednego maila w ramach Dolnego Śląska, zamiast generować ruch sieciowy w skali globalnej i obciążać serwery?

P.S. Żeby nie było, bezpośrednio od tegoż klienta końcowego dostawałam zlecenia i wcześniej, i później. Pewnie nawet nie byli świadomi, że w międzyczasie też.

[Edited at 2012-06-05 23:22 GMT]


 
Michal Glowacki
Michal Glowacki  Identity Verified
Polônia
Local time: 20:42
Membro (2010)
inglês para polonês
+ ...
Wiele języków Jun 6, 2012

I czy nie prościej było puścić jednego maila w ramach Dolnego Śląska, zamiast generować ruch sieciowy w skali globalnej i obciążać serwery?


Podstawowe pytanie brzmi - czy ten projekt szedł tylko na jeden język? Bo jeśli tak, to oczywiście tak byłoby prościej. Ale jeśli projekt był wielojęzyczny, to prościej jest zawsze do jednego biura tłumaczeń niż do X tłumaczy oddzielnie. A prawda jest taka, że w momencie oddania projektu do biura tłumaczeń wiedza klienta na temat procesu się urywa. Klient oddaje, a potem dostaje z powrotem - a to, że projekt w międzyczasie obiegł pół świata jest zarówno poza zakresem ich zainteresowań, jak i możliwości dowiedzenia się.


 
Izabela Szczypka
Izabela Szczypka  Identity Verified
Espanha
Local time: 20:42
inglês para polonês
+ ...
Nie wiem, wątpię Jun 12, 2012

Szło na angielski, pewnie na zasadzie "przecież wszyscy znają".
Taki "projekt obiegowy" ma jedną, zasadniczą wadę - spróbuj uzyskać od autora odpowiedź na pytanie, co miał na myśli... Niby najprościej byłoby wykonać telefon bezpośredni, ale jest jeszcze umowa z agencją i dobre maniery w biznesie.


 
cquest
cquest  Identity Verified
Local time: 20:42
inglês para polonês
+ ...
OT: stawki za lekcje Jun 13, 2012

Maja Zrobecka wrote:

Michal Glowacki wrote:
Na 2-3 roku studiów w szkole językowej można było dostać 40-45 PLN za godzinę.


Tak, pamiętam takie stawki. Skoro minęło kilka lat, można więc założyc, że opłata godzinowa jest teraz wyższa, co znaczy, że nie muszę pracować 8 godzin dziennie tylko np. 6, a to jest do zrobienia! Wychodzi na to, że nauczyciel ceni się bardziej niż tłumacz (uogólnienie).


Jakieś 2 lata temu słyszałem o stawkach rzędu 25-30 PLN dla lektora w szkole językowej należącej do dość dużej sieci.
Dzisiaj przeczytałem ogłoszenie "doświadczonej studentki filologii angielskiej" ze stawką 15 PLN za 60 minut lekcji.
Nie zdziwiło mnie za bardzo - widywałem podobne wcześniej.
Za moich czasów studenckich brało się ok. 30 PLN za 45 minut. Upłynęło trochę wody w Wiśle, a stawki albo stoją w miejscu, albo znacznie spadły.


 
Maja Źróbecka, MITI
Maja Źróbecka, MITI  Identity Verified
Polônia
Local time: 20:42
inglês para polonês
+ ...
CRIADOR(A) DO TÓPICO
Czy ja dobrze pacze? Aug 21, 2012

Już drugi raz w ciągu dwóch tygodni zaproponowano mi stawkę 0,10 zł za słowo. Jeszcze raz i zacznę myśleć, że to "norma".

Maja


 
Páginas no tópico:   < [1 2 3 4 5 6] >


To report site rules violations or get help, contact a site moderator:

Moderador(es) deste fórum
Monika Jakacka Márquez[Call to this topic]

You can also contact site staff by submitting a support request »

BT w Polsce - jedno pytanie o stawki






TM-Town
Manage your TMs and Terms ... and boost your translation business

Are you ready for something fresh in the industry? TM-Town is a unique new site for you -- the freelance translator -- to store, manage and share translation memories (TMs) and glossaries...and potentially meet new clients on the basis of your prior work.

More info »
Wordfast Pro
Translation Memory Software for Any Platform

Exclusive discount for ProZ.com users! Save over 13% when purchasing Wordfast Pro through ProZ.com. Wordfast is the world's #1 provider of platform-independent Translation Memory software. Consistently ranked the most user-friendly and highest value

Buy now! »